Zaloguj się

Antoni Dezyderiusz Fertner. A zaczęło się w Częstochowie...

  • Dostępne dla wszystkich
przez Administrator 2404 dni temu

Autor: Krzysztof Walaszczyk

Historię o jednym z najsławniejszych polskich aktorów, zarówno teatralnych, jak i filmowych, zaczniemy opowiadać nietypowo - od końca.

Częstochowa, ulica Wieluńska, a dokładniej jej zwieńczenie u stóp Jasnej Góry. Sobota 16 kwietnia 2016 r. - 57 rocznica śmierci słynnego aktora. Antoni Fertner junior (syn A.D. Fertnera) wraz z prawnuczką jego siostry Marzeną Kołodziejczyk odsłaniają ławeczkę poświęconą pamięci jednej z najznamienitszych postaci początków polskiego filmu. Ławeczka jest nietypowa - nie przypomina znanych z Alei NMP upamiętnień osób związanych z Częstochową. Na prośbę jej fundatora - Antoniego Fertnera juniora - przypomina te znane z upamiętnień ludzi kultury i sztuki w... ogrodach królewskich w Sztokholmie w Szwecji, w której od kilkudziesięciu lat mieszka. Symboliczne, a zarazem nieco komiczne połączenie podnóża Jasnej Góry i szwedzkiej ławeczki zapewne spodobałoby się naszemu bohaterowi znanemu z ról komediowych i przez wielu uznawanemu za niekwestionowanego króla farsy. . "Kto go nie widział w farsie - ten nie ma wyobrażenia, co to jest farsa" - pisał o jego aktorstwie Adam Grzymała-Siedlecki.

ławeczka

 Źródło: www.wczestochowie.pl

 Wracając jednak do naszej ławeczki należy uświadomić szacownemu czytelnikowi, iż jej usytuowanie jest raczej uwarunkowane roztaczającym się z niej widokiem na całą ulicę Wieluńską, a nie miejscem zamieszkania Antoniego Fertnera. Nie wiemy bowiem, która z kamienic należała do rodziny Fertnerów (z biegiem lat numeracja zmieniała się wielokrotnie). Jedno jest pewne - ulica Wieluńska jako jedna z nielicznych w Częstochowie zachowała swój wyjątkowy i urokliwy charakter. Ale cofnijmy się z naszą opowieścią do początków.

Rodzina Fertnerów związała się z Częstochową w XIX w. - a więc w czasach dynamicznego rozwoju miasta. Fertnerowie pochodzili z Rothwasser w Austrii. Z jakiegoś powodu, zapewne w poszukiwaniu przysłowiowego chleba, do Częstochowy przywędrował Karol Fertner. Warto wspomnieć o głośnym w owym czasie rozwoju miasta na zachodnich kresach Imperium Carów. W 1826 r. (obchodzimy właśnie 190 rocznicę tego wydarzenia) zainicjowano wyjątkowe w dziejach Europy założenie urbanistyczne - połączenie starej Częstochowy z podjasnogórską Częstochówką. Wytyczone wówczas Aleje stały się prestiżową i szeroką osią rozwoju miasta, które przyciągać zaczęło z całej Europy ludzi szukających pracy i miejsca do prowadzenia działalności gospodarczej. Należał do nich zapewne również Karol Fertner - już w latach 30. XIX w. miał tu pracownię i sklep.

Był miedziorytnikiem. Przewodnik po mieście z 1860 r. wymienia sklep Fertnera przy ul. Wieluńskiej z droższymi towarami dla pielgrzymów. Znana i prężna branża częstochowskich dewocjonaliów była w stanie zapewnić dostatni byt całej rodzinie. Ważną pozycją w ofercie Fertnerów były zapewne obrazy, bo ten sam przewodnik informuje, że wśród częstochowskich malarzy wyróżniają się Fertner oraz Ciesielski . Można więc zakładać, że dysponowali oni produktami z tzw. wyższej półki, które odróżniały ich od masowych kopii oferowanych rzeszom pielgrzymów nawiedzającym sanktuarium.

Jednocześnie Karol Fertner był kapelmistrzem klasztornej orkiestry na Jasnej Górze, jak i kompozytorem muzyki sakralnej. Starszy brat ściągnął do Częstochowy młodszego. Piotr był z kolei rzeźbiarzem. Pracował dla kościołów, głównie dla tego przy ul. św. Rocha. Specjalizował się w przedstawieniach Chrystusa na krzyżu i Madonny. Prawdopodobnie spod jego ręki wyszła płaskorzeźba na drzwiach oddzielających bazylikę jasnogórską od przedsionka Kaplicy Cudownego Obrazu. W krótkim czasie Fertnerowie stali się rozpoznawalnymi twórcami sztuki sakralnej.

Sztychy robione przez Karola i Romana, rytowników wielce cenionych dla swego kunsztu, pozostały nie tylko w Częstochowie. Oryginały ich prac znajdują się w Muzeum Narodowym w Warszawie i w Bibliotece Jagiellońskiej, co świadczyć może o rosnącej pozycji rodziny w całej Kongresówce, ale i w sąsiednich, przygranicznych terenach Galicji i zaboru pruskiego.

image

 Źródło: fototeka.fn.org.pl

Jan, syn Piotra, także został rzeźbiarzem. Tę samą profesję obrał jego syn Andrzej. Do dzisiaj na cmentarzu św. Rocha znajduje się grób rzeźbiarza Andrzeja Fertnera (to stryj Antoniego). Na grobie Jana Fertnera nie ma dat, brak więc pewności, czy to stryjeczny dziadek aktora. Jest też płyta Izydora, Kazimierza i Bronisławy Fertnerów. Syn Karola, Roman, był z kolei stalorytnikiem i litografem. I to dobrym, skoro kierował szkołą rysunku przy cechu rzemieślników. Za to jego syn Teofil przerzucił się na cukiernictwo; miał zakład przy ul. Wieluńskiej, czyli blisko murów Jasnej Góry, nie wiadomo tylko, pod którym numerem. To on był ojcem Antoniego Dezyderiusza Fertnera. Matką była zaś Eleonora Fertner z domu Pleszyńska.Antoni Dezyderiusz Fertner w swojej książce "Podróże komiczne" tak pisze o swoich narodzinach 23 maja 1874 r. u podnóża Jasnej Góry:

" Urodziłem się wesolutki i do tego bardzo młodo. [.] Zanim się urodziłem, w domu panował smutek. No cóż - do tej pory rodzice musieli się kontentować tylko córkami. I to aż trzema! Nie wiem, czy wmieszała się w te sprawy Matka Boska Częstochowska, ale wkrótce urodził się długo oczekiwany syn. Chyba w nagrodę za mękę z dziewczętami. Syn - to ja". [...] To, że miałem w sobie wiele słodyczy, jest chyba zrozumiałe: pochodziłem przecież z rodziny cukierniczej. [.] rosłem sobie spokojnie i jadłem ciastka francuskie, których smak wyssałem niemal z piersi matki".

Dzieciństwo spędzone w Częstochowie pozostawiło w pamięci aktora niezatarte przez lata wspomnienia i ... zamiłowanie do słodyczy, którym pozostał wierny do końca swoich dni. Fertner junior wspomina, że ojciec zawsze nosił w portfelu obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej. Sam A.D. Fertner , w jednym z akapitów swojej książki opisującym wrażenia z wizyty w Lourdes, zestawia je ze znaną mu częstochowską codziennością:

"Jako stary, częstochowski praktyk i znawca wszelakiego rodzaju procesji oraz odpustów, byłem zmuszony uznać się za pokonanego, mimo patriotycznych odruchów. Częstochowa wydała mi się mizernym sklepikiem w porównaniu z potęgą hurtownika, jakim okazywało się Lourdes!".

Okres dzieciństwa spędzonego w Częstochowie i wiążący się z edukacją szkolną, został brutalnie przerwany śmiercią obojga rodziców. Osierocony A.D. Fertner przeniósł się do rodziny w Piotrkowie Trybunalskim gdzie podjął naukę w tamtejszym Gimnazjum ujawniając przy tym talent matematyczny. Zaowocowało to kontynuowaniem edukacji w Wyższej Szkole Handlowej im. Kronenberga w Warszawie. Mieszkając jeszcze w Piotrkowie Fertner po raz pierwszy zetknął się z teatrem. W rodzinnej kamiennicy jedno z pomieszczeń wynajmowały wędrowne trupy teatralne , na których przedstawieniach przesiadywał młody kandydat na właściciela zakładu cukierniczego. W zamian za możliwość oglądania sztuk młody Antoni oferował swoje usługi... klakiera.

image

Źródło: fototeka.fn.org.pl

Próby aktorskie podjęte podczas studiów w Warszawie, ku przerażeniu i zgorszeniu rodziny, zaowocowały porzuceniem ekonomii na rzecz studiów dramatycznych u prof. Henryka Grubińskiego w Warszawskim Towarzystwie Muzycznym ( klasa Deklamacji i Dykcji). Sam Fertner opisał wątpliwości swojej rodziny tak: "Jeśli parszywa owca miała już splamić honor handlowca, to niechże przynajmniej będzie wiadomo, czy wyrośnie z niej ciasto na miarę jasnogórskiego tortu". Szkołę tę ukończył w 1895 r. Ale początki kariery aktorskiej były trudne...

Młody aktor wędrował z różnymi trupami aktorskimi od miasta do miasta. Pieniądze były raczej mizerne, a ciągłe przenosiny w poszukiwaniu sceny i menadżera nie nastrajały optymizmem. Z czasem jednak występował na coraz większych scenach, a role stawały się coraz bardziej znaczące. Teatr Wodewil w Warszawie, Teatr w Łodzi (do 1899r) i podróże po scenach Rosji. Powrót do scen Warszawy w 1901r. zadecydował o jego dalszej karierze. Tam właśnie nastąpić miał wielki przełom w karierze Fertnera. Wiązał się on z rozwojem nowej gałęzi rozrywki masowej - kina niemego.

Czytelnikowi należy się w tym miejscu kilka słów wprowadzenia na temat historii kinematografii w Polsce. Pierwsze próby skonstruowania polskiego kinematografu w latach 1893-1896 podjął chemik z zawodu i fotografik z zamiłowania – Piotr Lebiedziński. Prototyp jego aparatu filmowego był gotowy już w 1893, ale ze względów technicznych nie wszedł on nigdy do użytku. Pracę Lebiedzińskiego kontynuował młodziutki wówczas Kazimierz Prószyński. W 1894 roku zbudował własny kinematograf i nadał mu nazwę pleografu. Skonstruował on także lekką i przenośną reporterską kamerę filmową. W 1899 roku powstało w Łodzi pierwsze kino stałe, a w 1902 roku powstała pierwsza w Polsce wytwórnia filmowa – „Pleograf” (zgodnie z nazewnictwem wynalazku Prószyńskiego).

Kolejną postacią w historii polskiego kina był także genialny wynalazca – Jan Szczepanik (nazywany „polskim Edisonem”). Już w 1897 roku zgłosił on w Brytyjskim Urzędzie Patentowym swój „telektroskop”, urządzenie pozwalające na przenoszenie barwnego obrazu wraz z dźwiękiem na odległość – zapowiedź dzisiejszej telewizji. Historia poszła jednak innym torem - wytyczonym na Zachodzie. W Polsce ostatecznie upowszechnił się jednak kinematograf wynaleziony przez braci Lumière. Produkcja filmów w Polsce rozpoczęła się na dobre około 1907 roku. Za pierwszy zachowany polski film fabularny uznaje się jednak obraz "Pruska kultura" z 1908 roku.

wystawa

A jak na tym tle wyglądała Częstochowa? Do pionierów kinematografii w Polsce należy zaliczyć braci Antoniego i Władysława Krzemińskich. Ci pionierzy kina na ziemiach polskich pod zaborami, zakupili od pionierów kina, braci Lumière aparat projekcyjny. Wędrowali po całej Polsce i Rosji. Jako pierwsi założyli stały kinoteatr na ziemiach polskich w Łodzi w 1899 roku przy ul. Piotrkowskiej. Rok później przenieśli go do Częstochowy, licząc na ożywiający miasto ruch pielgrzymkowy. Warto pamiętać, że jest rok 1909 był znamienny w życiu i historii Częstochowy - została ona gospodarzem pierwszej krajowej Wystawy Przemysłowo-Rolniczej, która miała się stać pokazem możliwości polskiej myśli technicznej. Nie bez znaczenia dla biznesowych planów Krzemińskich była oczywiście obecność Jasnej Góry, która ściąga do miasta liczne rzesze pielgrzymów. Instalują się blisko terenów wystawowych w Alei NMP 65. Choć zajmują prowizoryczny i drewniany lokal, zabierają się za reklamę. Swojemu lokalowi nadają szumną nazwę Rojal Palace - pierwsze kino w Częstochowie. Krzemińscy są też na owe czasy całkiem kreatywni, jeśli chodzi o promocję i reklamę. Kino reklamuje się nawet na tylnej okładce stałych legitymacji wstępu na wystawę, jako jej "największa atrakcja". Frekwencja rosła więc bracia osiedli na stałe w Częstochowie, a po zamknięciu wystawy jesienią wynajęli znacznie obszerniejszy lokal na I piętrze kamiennicy w Al. NMP 43.

Jeszcze w tym samym roku 1909 otwarli tamże stałe kino o nazwie "Odeon". W marcu 1912 roku Władysław Krzemiński otwiera w Częstochowie jeszcze jedno kino pod nazwą "Urania" w Al. NMP 38, które istniało do 1914 roku. W 1917 roku Krzemińscy przenoszą swój kinematograf "Odeon" z lokalu przy Al. NMP 43 do lokalu przy Al. NMP 27. W 1933 roku nad "Odeonem" zawisła poważna groźba likwidacji ich kina. Firma Krzemińskich bankrutuje, ale bracia nie zrezygnowali ze swojej pasji. Udaje się im pozyskać od zamożnych Żydów, obywateli miasta, dość pokaźną pożyczkę, którą przeznaczyli na remont w lokalu, wygodne składane fotele w pierwszych rzędach oraz zakup nowoczesnej aparatury projekcyjno-dzwiękowej marki A.E.G. z jej najnowszymi projektorami typu "Tryumphator". Kinoteatr "Eden" mieścił się w podwórzu kamienicy Al. NMP 12 w drewnianym budynku. W opinii mieszkańców Częstochowy, był jednym z najlepszych kinoteatrów. W roku 1936 Krzemińscy ściągają amerykański "Gabinet figur woskowych". Znowu przychodzą tłumy widzów, a Krzemińscy okazują swoją hojność na rzecz Funduszu Obrony Morskiej.

Dla uatrakcyjnienia seansów, Krzemińscy pokazywali krótkie filmy dokumentalne. Warto także wspomnieć, że to właśnie oni są autorami dokumentu "Pożar zapałczarni w Częstochowie" z 1913 r., który jest najstarszym z zachowanych polskich filmów dokumentalnych (Zakład produkujący zapałki powstał w 1881 roku z inicjatywy Karola von Gehliga i Juliana Hucha i był pierwszą fabryką zapałek na ziemiach polskich. Produkcję rozpoczęto w 1882 roku. W 1912 roku właścicielem fabryki zostało petersburskie Towarzystwo Akcyjne W.A. Łapszyn. Charakterystyczne dla częstochowskich zapałek jest pakowanie ich do pudełek z etykietą, na której jest czarny kot) . W sumie nakręcili 40 filmów, z których do naszych czasów przetrwało zaledwie 5. Po II wojnie światowej nazwę kina zmieniono na Tęcza i przeszło jednocześnie na własność państwa.

Powróćmy jednak do Antoniego Fertnera. Jak już wspomniałem po powrocie do Warszawy w 1901 r. zadebiutował na tamtejszej scenie Teatru Ludowego prowadzonego przez reżysera i autora dramatycznego Mariana Gawalewicza rolną Jojnego w "Małce Szwarcenkopf" według Gabrieli Zapolskiej. Wkrótce awansował w zawodowej hierarchii - od 1902 roku był już aktorem zespołu Operetki i Farsy słynnego Teatru Nowości. W 1908 przyjął od Jakuba Jasińskiego, właściciela pierwszego w Warszawie kina „Oaza”, propozycję występu w niemym filmie, którego został także współscenarzystą. Film "Antoś po raz pierwszy w Warszawie" powstał zaledwie w kilka dni, a jego premiera odbyła się 22 października 1908. Popularność filmu przełożyła się na popularność samego aktora grającego główną tytułową rolę. Fertner stał się rozpoznawalny wśród szerokiej. I tym sposobem stał się Fertner pionierem polskiej kinematografii. W 1915 roku opuścił Warszawę i wyjechał do Rosji. Spędził w niej czas do końca pierwszej wojny światowej, występując w Kijowie, Petersburgu, Moskwie oraz Homlu, występując w 25 filmach rosyjskich (m.in. w wielu w reżyserii Edwarda Puchalskiego).

W 1918, zaraz po zakończeniu wojny, wrócił ze zbolszewizowanej Rosji do Warszawy rozpoczął występy w Farsie oraz w Teatrze Polskim. W tym samym roku zakupił na podwarszawską siedzibę willę „Pod Kogutkiem” w osiedlu Radość, która zawdzięcza mu swoją nazwę. 
Powrót do branży filmowej był jednak trudny. W latach 20. XX wieku zagrał jedynie w trzech filmach. Problemy zawodowe wynikały z problemów organizacyjnych polskich studiów nagraniowych takich jak "Sfinks", które Fertner krytykował za liczne braki i niedociągnięcia organizacyjno-finansowe. Dopiero po wprowadzeniu filmów dźwiękowych zaczął ponownie występować - w latach 1934-1939 zagrał w około dwudziestu filmach. To właśnie era kina dźwiękowego zapewniła mu sławę najzabawniejszego i najbardziej eleganckiego staruszka polskiego ekranu. Kreowane przez niego filmowe postacie, były pełne ciepła, dobroci i kipiącej wręcz serdeczności. Ze swej otyłości i łysiny, potrafił zrobić mistrzowski atut i swój znak rozpoznawczy. Prasa pisała o nim jako o jowialnym grubasku, z okrągłą twarzą rozjaśnioną bezradnym, ale szczerym i dobrym uśmiechem.

Od października 1923 do 1926 był dyrektorem Teatru Letniego. W latach 1926-1927 prowadził wraz z Mieczysławą Ćwiklińską Teatr Ćwiklińskiej i Fertnera (choć w rzeczywistości teatrem tym rządzili Jerzy Boczkowski i Seweryn Majde – dyrektorzy administracyjni). Teatr splajtował, a Fertner wrócił do Teatru Letniego.

Wrzesień 1939 r. Fertner spędził w Warszawie. Podczas okupacji hitlerowskiej reżyserował i grał w jawnych teatrach warszawskich Niebieski Motyl, Złoty Ul, Wodewil i Nowości wbrew zakazowi konspiracyjnego ZASP-u, co nie przyczyniło mu popularności. Po powstaniu warszawskim został zmuszony przez Niemców do wyjazdu z miasta i zamieszkał w Skawinie, a po zakończeniu wojny w Krakowie.

Udział w jawnych teatrach praktycznie uniemożliwił mu powrót na warszawską scenę po wojnie, z tego powodu występował w 1945 w zespole objazdowym, a potem w Teatrze Kameralnym TUR (1945/1946). W latach 1947-1954 był aktorem Miejskich Teatrów Dramatycznych. Do filmu już nie wrócił. Do 1959 grał na scenach krakowskich teatrów: Teatru im. Juliusza Słowackiego oraz Starego Teatru. Syna doczekał się w 1952 r. w wieku 72 lat. Zmarł w wieku 85 lat w 1959 r. Pochowany jest w Krakowie, na Cmentarzu Rakowickim w Alei Zasłużonych.

image

W jego dorobku filmowym znajdują się między innymi: 1908 - "Antoś po raz pierwszy w Warszawie"; 1911 -" Antek Klawisz, bohater Powiśla"; 1911 - "Dzień kwiatka"; 1911 - "Skandal na ulicy Szopena"; 1913 -"Antek kombinator"; 1923 - "Niewolnica miłości"; 1925 - "Rywale"; 1933 - "Romeo i Julcia"; 1935 - "Jaśnie pan szofer" ; 1935 - "Antek policmajster" ; 1936 -" Ada! To nie wypada!" (jego najsłynniejsza rola) ; 1936 - "Będzie lepiej" ; 1936 - "Dwa dni w raju" ; 1936 -" Bolek i Lolek" ; 1936 - "Papa się żeni"; 1936 -" Mały marynarz "; 1936 - "Fredek uszczęśliwia świat"; 1937 - "Ułan księcia Józefa" ;1937 - "Pan redaktor szaleje" ; 1937 - "Książątko" ; 1938 - "Zapomniana melodia"; 1938 - "Robert i Bertrand" ; 1938 - "Gehenna" ; 1939 - "Włóczęgi". Ról teatralnych zliczyć niepodobna...

BIBLIOGRAFIA:
1.Antoni Fertner, Podróże komiczne [oprac.: Jerzy Bober], Kraków 1960; 
2. Maria Bojarska, Mieczysława Ćwiklińska, Warszawa 1988;
3. Joanna Skiba, Wielki aktor z Wieluńskiej - Antoni Fertner (cz. I), "Gazeta Wyborcza" 16.04.2016.
4.http://culture.pl/pl/tworca/antoni-fertner
5.http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/183402,druk.html

 

image

Krzysztof  Walaszczyk - ur.1980 r. w Częstochowie.

Doktor historii. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego (2005 - Socjologia Reklamy i Komunikacja Społeczna) oraz Uniwersytetu Łódzkiego (2009 Instytut Historii - Katedra Bliskiego Wschodu).

Autor artykułów z zakresu dyplomacji, politycznej historii Polski, Środkowego Wschodu. Publikował m.in. w "Zeszytach Historycznych" (Paryska Kultura), "Polskim Przeglądzie Dyplomatycznym" (PISM) oraz wydawnictwach uczelnianych.

Autor książki  "Środkowy Wschód w latach II wojny światowej. Relacje i działania polskich placówek dyplomatycznych i konsularnych w Iranie, Iraku i Afganistanie" - 2011 Wydawnictwo Adam Marszałek.

W pracy zawodowej zajmuje się reklamą, Public Relations  oraz  systemami komunikacji masowej.